Powerade Kraków
d a n e w y j a z d u
104.00 km
100.00 km teren
05:54 h
Pr.śr.:17.63 km/h
Pr.max:65.82 km/h
Temperatura:20.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:155 ( 78%)
Podjazdy:1940 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Pierwsza sprawa. Podaje czas i dystans z mojego licznika:)
Jestem zdolna i jest on inny niż ten organizatora:D hehe
Tak więc od początku. Pogoda cacy. Trasa też, z jendym minusem. Sufa obiecał że będzie pylić....nie pyliło, bo to nie BIKE MARATON, ale POWERADE. W nocy padało więc by nie było zbyt nudno i sucho:D Było więc miejscami ślisko:)
Miejscami ślisko i stromo:P
Oczywiście GIGA:)
Żeby nie było zbyt łatwo, Las Wolski na początku jakoś tak bokiem objechaliśmy, ale gdy wracaliśmy do mety, oczywiście przez najwieksze jego górki org nas przeciągnął:) Fajną atrakcją był przejazd obok zamku Tęczyn w Rudnie, który był mniej wiecej w połowie trasy. Dla mnie bardziej to "więcej" bo jakoś w tamtych okolicach miałam jakiś taki dołek kondycyjny, ale ogólnie śmigało się spoko.
Jak to ja z jednym fikołkiem i pod jego wpływem (szok, no wiecie:P ) +2km do trasy:) Zdolna jestem;P
Wygrałam i to się liczy, Dawid i brat na mnie na mecie czekali i to jest fajne:)
Fajnie że bratu sie podobało, może za rok dołączy do Golonkowych zmagań, zamiast Grabkowych:)
Dzionek udany, po maratonie popas na Murowni:)Kalorie uzupelniono.
Poniżej kilka fociszy:)