wiol18a prowadzi tutaj blog rowerowy

wiol18a



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1069.20 km (w terenie 429.00 km; 40.12%)
Czas w ruchu:46:31
Średnia prędkość:22.99 km/h
Maksymalna prędkość:65.82 km/h
Suma podjazdów:11457 m
Maks. tętno maksymalne:176 (89 %)
Maks. tętno średnie:158 (80 %)
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:59.40 km i 2h 35m
Więcej statystyk

Powerade Kraków

  d a n e    w y j a z d u 104.00 km 100.00 km teren 05:54 h Pr.śr.:17.63 km/h Pr.max:65.82 km/h Temperatura:20.0 HR max:175 ( 88%) HR avg:155 ( 78%) Podjazdy:1940 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011

Pierwsza sprawa. Podaje czas i dystans z mojego licznika:)
Jestem zdolna i jest on inny niż ten organizatora:D hehe
Tak więc od początku. Pogoda cacy. Trasa też, z jendym minusem. Sufa obiecał że będzie pylić....nie pyliło, bo to nie BIKE MARATON, ale POWERADE. W nocy padało więc by nie było zbyt nudno i sucho:D Było więc miejscami ślisko:)
Miejscami ślisko i stromo:P
Oczywiście GIGA:)
Żeby nie było zbyt łatwo, Las Wolski na początku jakoś tak bokiem objechaliśmy, ale gdy wracaliśmy do mety, oczywiście przez najwieksze jego górki org nas przeciągnął:) Fajną atrakcją był przejazd obok zamku Tęczyn w Rudnie, który był mniej wiecej w połowie trasy. Dla mnie bardziej to "więcej" bo jakoś w tamtych okolicach miałam jakiś taki dołek kondycyjny, ale ogólnie śmigało się spoko.
Jak to ja z jednym fikołkiem i pod jego wpływem (szok, no wiecie:P ) +2km do trasy:) Zdolna jestem;P
Wygrałam i to się liczy, Dawid i brat na mnie na mecie czekali i to jest fajne:)
Fajnie że bratu sie podobało, może za rok dołączy do Golonkowych zmagań, zamiast Grabkowych:)
Dzionek udany, po maratonie popas na Murowni:)Kalorie uzupelniono.
Poniżej kilka fociszy:)



Śmierć kolarki?

  d a n e    w y j a z d u 62.50 km 0.00 km teren 02:14 h Pr.śr.:27.99 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:25.0 HR max:167 ( 84%) HR avg:137 ( 69%) Podjazdy:426 m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Czwartek, 25 sierpnia 2011 | dodano: 25.08.2011

chyba tak... Napęd zaczyna przeskakiwać...oj po urlopie nowa kaseta i lancuch:(
Dziś z Bratem sobie pośmigałam. Umowiliśmy się na Suchej Górze, potem Radzionków, Świerklaniec, Pyrzowice, Toporowice, Dąbie, Malinowice, Psary, Góra Siewierska, ROgoźnik, Piekary i domek. Troche górek było na trasie:) Fajna pogoda, Tempo lajtowe.



odbyt węża

  d a n e    w y j a z d u 58.00 km 0.00 km teren 01:56 h Pr.śr.:30.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max:172 ( 87%) HR avg:141 ( 71%) Podjazdy:600 m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano: 24.08.2011

Jestem cienka jak odbyt węża...nie w sensie ze chuda...Cienka na kolarce..
Jej nie dość, że gorąco dziś było, to młodemu sie wymyśliło że migamy z znajomymi na Kolarkach a nie na "kolarkach" takich jak nasze...potrenować a nie "potrenować" jak my to zwykle robimy. No i do Ptakowic tak se pykalismy. Brata zabraliśmy, albo on nas:P Umówiliśmy się w Kamieńcu. Chwile czekaliśmy. Gdy się zjawili miny nam zrzedły. Bynajmniej mi. 2 razy. pierwszy raz gdy Gośka zaliczyła upadek i zdarła se łokieć, poturbowała koło i takie tam. Drugi raz gdy ONI nadali tempo...masakra. Nie wiem czy na dłuższą mete też by tak ciśli ale to nie na mnie było, albo nie na dziś dzień, albo nie na dzisiejsza temperature. W każdym bądź razie łohoho, dobrze ze Dawid pane złapał. Potem z Połomi już tak se średnio znów pykaliśmy do Ptakowic i do domku. Powrót oczywiscie po ciemku:) Ogólnie pozytywnie. Podejme jeszcze próbe jechania z NIMI ...zobaczymy co z tego wyjdzie heheh Na dzis dzień szok;d



chechełko

  d a n e    w y j a z d u 35.00 km 0.00 km teren 01:18 h Pr.śr.:26.92 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011



chechełko

  d a n e    w y j a z d u 34.00 km 15.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:44.20 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:195 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011

po raz kolejny. Poleżec sobie nad wodą. Tam przez Piekary z zahaczeniem Lidla , na lody:) przez Swierklaniec lasem. Powrót przez Bobrowniki i Radzionków. Lidl na cole:) hehe



Bielawa MTB Maraton

  d a n e    w y j a z d u 77.00 km 77.00 km teren 05:22 h Pr.śr.:14.35 km/h Pr.max:57.17 km/h Temperatura:25.0 HR max:176 ( 89%) HR avg:158 ( 80%) Podjazdy:2286 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 20 sierpnia 2011 | dodano: 22.08.2011

Bielawa, pierwszy raz w Bike maratonie. Mam nadzieje że zagości w tej edycji na długo. Bardzo fajna trasa. Pierwszy raz chyba w tym sezonie pogoda super do jechania. Nie padało ...szok!! Nie grzało jak w Ustroniu...szok!! Widoczki były:) błotka niestety troche, ale to nie było błotko chlapiące i bryzgające w oczy, tylko takie bardziej kleiste, wiec luz:)
Dojechaliśmy o 9.10 na miejsce, wiec luźno. Zdjąc rowery, pojeść, przywitać sie, rozruszać gnaty i do sektora.
Najpierw podjazd, szeroką ścieżka..dłuugi, w lesie. Lecz przed Nami była SOWA. W moim przypadku 2 razy:)

Bielawa 2011 © wiolus20

Tym razem podjeżdzam całą:) nie to co na dętce w Głuszycy:P i to z przyjemnoscią:) Dogadaniam Brata i jego kumpla. Odchodzą mi troche na zjezdzie, ale na nastepnym podjezdzie połykam kumpla. Brata napotykam dopiero przy schronisku pod Orłem czy jakos tak.. Kawałek jedziemy razem. Na ostatnim podjedzie przed rozjazdem na mega/giga mijam go i jade dalej:) Druga pętla z Sową i Orłem w roli głównej. Zjazd do mety od ostatniego bufetu błotnisty, bo zrywka drzewa w lesie...miejscami ciemno że szok:) ale błotko nie było tak wkurzające, bo takie jakby gęściejsze;p Fajnie się jechało. Na końcu rundka wokół jeziorka tamtejszego. Pod wiatr...ale co tam:) Kawałek przed metą Rafał dopingował "dawaj!dawaj" a na mecie leżał Dawid i czekał na mnie;) super:)
Podium:) © wiolus20

byłam 2 więc fajnie...Ewa dziś była mocna!!
Zasłużony odpoczynek © wiolus20



rekreacyjnie

  d a n e    w y j a z d u 57.20 km 15.00 km teren 02:14 h Pr.śr.:25.61 km/h Pr.max:43.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:336 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano: 17.08.2011

Pierw na Chechełko przez Piekary i Swierklaniec. Tam kąpanko i leżanko. Potem na pączki na Pniowiec. Z teściami i bratem. Spotkanko nad jeziorkiem na Pniowcu a potem słodkie chwile pączkowe. Powrót przez TG i sady w Radzionkowie. Ostatnio czesto w ciemnosci wracamy. Dobrze że lampki mamy:)



chechełko

  d a n e    w y j a z d u 32.00 km 10.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:25.26 km/h Pr.max:38.50 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:169 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Wtorek, 16 sierpnia 2011 | dodano: 17.08.2011

Miała być kolarka ale słonko tak fajnie świeciło że pojechaliśmy na Chechełko sobie nieco poleżeć aż do zachodu słońca. Powrót o zmroku:)



Rekreacyjnie

  d a n e    w y j a z d u 62.00 km 30.00 km teren 02:50 h Pr.śr.:21.88 km/h Pr.max:41.80 km/h Temperatura:20.0 HR max:155 ( 78%) HR avg:112 ( 56%) Podjazdy:487 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | dodano: 15.08.2011

Pierw powrót z Ptakowic do Bytomia. Popoludniu wybraliśmy się z "Teściami" na rowerek. Idealnie na rozruszanie nóg po wczorajszym śmiganiu. Umowiliśmy się na Księżej Górze, potem na Piekary, Świerklaniec (tamą) na Chechło(lasem). Potem do Lasowic i do Taco na Nachos i karmi:) Pycha. Potem do domku przez dolomity i Radzionków. Po drodze zrobiło się ciemno a moja lampka umarła:)
Na horyzoncie sie pojawiły chmury, bo podobno w NOCY a nie wiecozrem miało padać. No i mówie..."pewnie w Bytomiu już leje". No i co??? Dojechaliśmy pod koniec Radzionkowa a początek Bytomia .....i zmokliśmy jak dwie kury w ciemnosci. Ale i tak było fajnie:)



Anka Tour

  d a n e    w y j a z d u 146.00 km 50.00 km teren 06:18 h Pr.śr.:23.17 km/h Pr.max:59.00 km/h Temperatura:25.0 HR max:172 ( 87%) HR avg:137 ( 69%) Podjazdy:1423 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 14 sierpnia 2011 | dodano: 15.08.2011

Pomysł urodził sie w sobote, został zrealizowany w niedziele. Mykanko to Ptakowic przez Segiet po Rafała. Potem asfaltem do Ujazdu. Tam posilek w SPAAR`ze i dalej plytami i terenem do Anki:) tam sie dowiedzialam ze mykamy jeszcze 20km trasa maratonu (żeby sie ublocic:P ) i potem dopiero do domu. Tak też uczynilismy. Podczas jazdy tą trasą napotkaliśmy jeżyny. One wyzwoliły w nas niemoc niesamowita, więc zalegliśmy na łące około godziny w słonku i wśród mrówek.
Potem dalej na anke i powrót do Ujazdu szutrem. Do domku asfaltem tak jak rano:)
Niestety nie dotarlismy do bytomia, tylko do Ptakowic, gdzie zaleglismy do rana:)
Pogoda super:) fajnie sie śmigało:)