wiol18a prowadzi tutaj blog rowerowy

wiol18a



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team

Stronie Śląskie

  d a n e    w y j a z d u 84.50 km 80.00 km teren 05:34 h Pr.śr.:15.18 km/h Pr.max:54.30 km/h Temperatura:25.0 HR max:174 ( 93%) HR avg:152 ( 81%) Podjazdy:2544 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 7 lipca 2012 | dodano: 09.07.2012

Chwila oddechu…
Myślę, że nie tylko ja ten maraton tak odebrałam. Po bardzo ciężkim maratonie w Karpaczu, moje nastawienie przed Stroniem Śląskim było nieco bardziej pozytywne. Karpacz zaserwował wszystkim ogromną dawkę emocji, przewyższeń i trudnych zjazdów do pokonania.

Mając w pamięci zeszłoroczny maraton w Międzygórzu i biorąc pod uwagę fakt, że Stronie Śląskie znajduje się o rzut kamieniem, spodziewać się można było, szutrowych podjazdów i zjazdów.

Dzień przed maratonem nad okolicą przeszła intensywna burza i po tygodniu suszy pojawiły się znów w głowie myśli: „jakie opony założyć, będzie błoto czy nie?”
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nieco agresywniejszy bieżnik, bo nigdy przecież nie wiadomo jaka nawierzchnia będzie na 82km trasy jakie mieliśmy do przejechania na dystansie GIGA. Okazało się, że wybór był trafny. Pomimo słonecznej pogody w dniu maratonu, na trasie było nieco błota. Z opowiadań kolegów jadących mega dowiedzieliśmy się, że trasa faktycznie poprowadzona była głównie szerokimi ścieżkami górskimi, miejscami kamienistymi, co właściciele „sztywniaków” mogli poczuć zapewne bardziej dotkliwie.
Dystans GIGA, którego przejechanie było Naszym celem prezentował większe zróżnicowanie pod względem nawierzchni. Ostatnia część podjazdu do Schroniska PTTK na Śnieżniku oraz zjazd do miejsca gdzie trasa ponownie łączyła się z dystansem MEGA, pozwoliła na chwilę przypomnieć sobie zjazdy jakich bezlik mieliśmy w Karpaczu. Natomiast przejazd szlakiem prowadzącym wzdłuż granicy, kończący się podjazdem na Rudawiec (1106 m.n.p.m.) spowodował, że do głowy powrócił Złoty Stok i Góra Borówkowa. Odcinek ten może byłby i przyjemny, w suchych warunkach, lecz po opadach deszczu wśród ogromu krzaków borówek, singiel którym przebiegała trasa zamienił się miejscami w błotne bajorka, poprzecinane mnóstwem korzeni. Jazda po nich miejscami była praktycznie niemożliwa. Na tym odcinku pewnie wielu spośród tych którzy posiadają jeszcze hamulce V-brake postanowili, że najwyższy czas na zmiany.

Po przebrnięciu przez gąszcz borówek, w pamięci utkwił Nam jeszcze jeden około 5km podjazd, kończący się dosyć ostro. Później już tylko częściowo asfaltowy a częściowo kamienisty zjazd do mety. Mycie rowerków, makaronowy bufet i można było jechać do domku i omawiać w samochodzie ze znajomymi co Nam się na trasie podobało a co nie.


Podsumowując: super pogoda, bardzo fajna i urozmaicona trasa, idealne rozstawienie bufetów. Miłym zaskoczeniem był specjalny bufet dla GIGowców zjeżdżających z Śnieżnika – tego było Nam trzeba!!


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktnie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]