Korbielów
d a n e w y j a z d u
65.00 km
65.00 km teren
06:19 h
Pr.śr.:10.29 km/h
Pr.max:51.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max:177 ( 95%)
HR avg:152 ( 81%)
Podjazdy:2596 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Nastawienie miałam pozytywne:) Pogoda dopisała...
Niestety moje nastawienie zmieniło się na pierwszym podjeździe,mina mi zrzedła bo noga nie podawała jakbym chciała. Co chwilę jakaś osoba mnie mijała. Powiem szczerze, miałam myśli by rower rzucić w krzaki i zająć się zjadaniem jeżyn niż jechaniem czy pchaniem tego rowera po śliskich belkach.
Tak się męczylam chyba do pierwszego bufetu. Potem było trochę lepiej. Całkiem fajnie zaczęlo mi się jechać gdy już było bliżej mety :P czyli około 40km:D
Po drodze zaliczyłam jeden uślizg na belce, na samym początku co skutkowalo uciapraniem całego roga i części kiery, w związku z tym i rękawiczek:D super:)
Później na fajnym bo widokowym i szybkim zjeździe, pojechałam za szybko. Wpadłam w rynnę i wyleciałam z roweru jak z procy:D na szczęście z butami:D heh. Nic mi się nie stało, mały siniak na kolanie. Pojechałam dalej:)
Wszystko fajnie gdyby nie moje V-ki i te błotko. V-ki i błoto nie są swoimi przyjaciółmi. Pierw się zapchały, potem przytarły i na ostatnim zjeździe mimo zaciśniętych klamek jechałam jak strzała:D
Dojechalam i mimo iż podczas jazdy sobie tak myślałam: "Nigdy więcej maratonu" to jak już się na metę dokulałam to powoli zdanie zmieniałam:P Dziś juz czekam na następny:)
Poniżej fota która mi się bardzo podoba:D Ja jadę, Ci za mną idą:) hehe chociaż raz:D
Kategoria MARATONOWO, TERENOWO