wiol18a prowadzi tutaj blog rowerowy

wiol18a



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:963.50 km (w terenie 471.00 km; 48.88%)
Czas w ruchu:42:17
Średnia prędkość:22.79 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:56.68 km i 2h 29m
Więcej statystyk

kobieta zmienną jest...

  d a n e    w y j a z d u 41.00 km 0.00 km teren 01:26 h Pr.śr.:28.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Czwartek, 12 maja 2011 | dodano: 12.05.2011

wyjechałam z postanowieniem wolnego pokulania się na 50tkę tj. na Pyrzowice...ale jakoś tak mi wyszło mniej a szybciej:P
Trasa na Suchą Górę przez Radzionków, TG, CHechło, Miasteczko Śląskie, Żyglin, Orzech, Kopiec i do domu
Fajnie się jechało, słonko świeciło, choć wiatr niekiedy utrudniał kręcenie a dzis nie było za kim się schować:P



już myślałam....

  d a n e    w y j a z d u 91.00 km 55.00 km teren 03:24 h Pr.śr.:26.76 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Środa, 11 maja 2011 | dodano: 12.05.2011

...że nie dotrzemy do ustalonego celu...tj. do Rezerwatu Grojec. Prawda jest taka że nic tam ciekawego nie ma, ot taka górka i troche komarów..ale...jakiś cel jazdy musi byc:) a na mecie lody. Wyruszyliśmy sobie popołudniową porą i pojechaliśmy pierw na Piekary, Świerklaniec, Żyglin...miał być ale Dawid ulepszył trasę i wyjechaliśmy gdzieś w okolicy Bibieli. On dalej twierdził że wie gdzie jest i jedziemy dobrze...ja tam szczerze sie przyznałam że jestem w ciemnej dupie..no i wyjechaliśmy zamiast na Grojcu, w Woźnikach, około 18.30:D No ale i tak postanowiliśmy ten cel zdobyć, co tam że troche km trzeba dołożyc, przecież giga jeździmy a ciemności nam nie straszne. No i pojechaliśmy, lody były nawet a potem powrót do domu. Aha ...w Woźnikach Dawid mówił coś w stylu (jak pojedziemy na ten Grojec to już wolniej sie kulać będziemy) ale pęd powietrza szybko wywiał mu to z głowy i było cały czas tak samo a czym bardziej ciemno tym szybciej:P no i z Grojca na Strzebiń, Kalety, TG, Dolomity, Radzionków i do domku:D w przyciemnianych okularach żeby mi żaden owad w oko nie wpadł o 21 w domu :D haha



Chyba nowa runka

  d a n e    w y j a z d u 50.50 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:28.86 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Poniedziałek, 9 maja 2011 | dodano: 09.05.2011

Zmiana miejsca zamieszkania no i nowa runka wyznaczona. Troche dłuższa niż kiedys... na Rogoźnik, Pyrzowice, Niezdara, Nakło, TG, Bobrowniki, Radzionków i do domku:) troche górek jest...



Teamowe śmiganie i fotografowanie

  d a n e    w y j a z d u 42.00 km 35.00 km teren 02:58 h Pr.śr.:14.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 8 maja 2011 | dodano: 09.05.2011

8 maja zostaliśmy umówieni na fotografowanie i integrowanie w siedzibie sponsora w Brennej.
Rano pogoda nie zachęcała do niczego innego jak tylko do spania, bowiem padało dosyć intensywnie!!
Jednak zebraliśmy się w sobie i spakowaliśmy biki oraz wyruszyliśmy do Sufy który zabrał nas i kilku innych delikwentów na miejsce. Jechało się tak wygodnie mimo atakującego nas ROJU (szumiące biki na dachu) że spało się cudnie :D obudziliśmy się w Skoczowie czy jakos tak:D Potem nastąpił podjazd (autem oczywicie)droga tak stromą że jadąc ją na rowerze napewno bym się spociła, a zjeżzając ją zakręciło by mi się w głowie. Tyle miała zakrętasów.
Potem posililiśm się przed pstrykaniem fotek by zdrowo wyglądać:D

Śniadanko w Brennej z Teamem © wiolus20

a potem około mnóstwa fotek w różnych pozach i układach:)
Pozowanko z szerokim uśmiechem :D © wiolus20

Jedno z wielu © wiolus20

Po fotkach postanowiliśmy nieco pokręcić, bo przecież w koncu przyjechaliśmy z Bikami w GÓRY!! Wybraliśmy się większą grupą na Salmopol, a potem z Dawidem się odłączyliśmy by przejechać się trawersem Baraniej Góry, oglądając piękne widoczki.
Wzdłuż Baraniej Góry © wiolus20

Z Moim Bikerem Kochanym na tle gór © wiolus20

Gdy zgłodnieliśmy zakulaliśmy się do Wisły by zasilić braki węglowodanowe, przed podjazdem na Trzy Kopce i dołączeniem do reszty ekipy która już posilała się pysznymi kiełbaskami i popijała izotonikiem na literę "B"
Lenistwo i obrzarstwo po śmiganiu i fotografowaniu © wiolus20

Super imprezka i super towarzystwo. Nawet jak widać potem pogoda dopisała i słońce pięknie świeciło a po deszczu zostały tylko kałuże, ale nawet i rowery można było na miejscu umyć więc cud miód i orzeszki:)



oj oj...

  d a n e    w y j a z d u 34.00 km 0.00 km teren 01:14 h Pr.śr.:27.57 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Piątek, 6 maja 2011 | dodano: 06.05.2011

ależ mi dziś ciężko było się rozkulać... średnia taka se..ale w sumie jak jade sama to nie musze chyba ciągle tak zapieprzać jak gdy jadę z Dawidem:) więc troche na luzie...ale nie znów tak aż do końca:P
Trasa, Piekary, Świerkol, Nakło, Repty, Stolarzowice, i o domku:)Pogoda nawet nawet, choć wolałabym w maju krótkie wdzianka miec na sobie :D



maj czy zima?

  d a n e    w y j a z d u 36.50 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:29.20 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Specialized Roubaix
Środa, 4 maja 2011 | dodano: 04.05.2011

Patrzac w kalendarz widzę maj, wychodząc na rower i ubierając 2 bluzy i kamizelkę, plus długie gacie wydaje mi sie że najwyżej marzec...hmm..a wczoraj padał snieg...mam schizy?
Szybka jazda wieczorna, na Orzech, TG, Górniki, Miechowice i do domku



Łężczok

  d a n e    w y j a z d u 108.50 km 90.00 km teren 04:42 h Pr.śr.:23.09 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Wtorek, 3 maja 2011 | dodano: 03.05.2011

Po sobotnim maratonie i niedzielnym lenistwie wynikającym z kaprysów pogody oraz naszego (przyznam się) zmęczenia, postanowiliśmy się w poniedziałek rozjechać. Normalni ludzi rozjazd robią krótki i lajtowy. U nas moze to lajtowe wyszło bo tempo takie se, ale dystans na pewno nie był krótki :)
Ustaliliśmy z Sufą że wybierzemy się "Gdzieś". Padła propozycja - Kraków terenem i powrót pociągiem, lecz Sufa ją zbojkotował i wyszedł Łęszczok z Gliwic a Kraków został przełożony na next time. Nawet dobrze bo na trasie na Łęszczok górek było tyle co na lekarstwo a do Krakowa mogłoby być ich nieco więcej...na co moje nogi mogłyby nieco zaprotestować:D
Tak więc wybralismy się ranem, porą niezbyt wczesną do Sufy, i ruszylismy. Pola, lasy, lasy, lasy i dojechaliśmy do Rud gdzie posililiśmy się ilością wafli wskazującą na brak jakiejkolwiek diety :D

człowiek nie wielbłąd, Napić się musi:)
Jednak Sufa miał tajemnicę. Niecałe chyba 10km dalej był sklep z wypaśnymi ciastami. Nie pozwolił mi zachować jakiegokolwiek umiaru i kupił każdemu pokaźny kawał tego specjału. Mi przypadł sernik, w ilości takiej jakiej nie wsunęłam nawet w święta wielkanocne:D
Pojechaliśmy dalej, sernik dał powera i jechało się super.
Stworzyliśmy kilka fot, jedną z nich aparat przepłacił kontuzją i nie wiadomo czy sie z niej wykaraska...oby...

Magdalenka
Dojechaliśmy nad jeziora z których jedno tylko ocalało, pozostałe 2 wyschły:D więc wróciliśmy do domu. Zadowoleni:)