wiol18a prowadzi tutaj blog rowerowy

wiol18a



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1092.70 km (w terenie 365.00 km; 33.40%)
Czas w ruchu:49:26
Średnia prędkość:22.10 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:11588 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:150 (80 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:64.28 km i 2h 54m
Więcej statystyk

Niedosyt- zaspokoić:)

  d a n e    w y j a z d u 96.50 km 30.00 km teren 03:42 h Pr.śr.:26.08 km/h Pr.max:46.64 km/h Temperatura:20.0 HR max:160 ( 86%) HR avg:122 ( 65%) Podjazdy:517 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano: 10.06.2012

Nie udało się wczoraj, ale miały być 4 dni kręcenia, plan musi być zrealizowany:D
Dziś trasa, Dolomity, Repty, Laryszów, Połomia, Borowiany, Krupski Młyn, Kokotek (staw Posmyk), tam nas spotykają pierwsze krople deszczu...
Tworóg, postój w Biedronce, zaczyna padać:D...a my lody... bo przecież pogoda idealna:)
Brusiek, Hanusek, Strzybnica. W okolicy TG przestaje padać..
Radzionków i do domku. Przy znaku Bytom...co? No pewnie...oberwanie chmury:D
W strugach deszczu docieramy do domu, w butach aż chlupie...ale plan zrealizowany:) Trening też:)
Czas na odpoczynek:)


Kategoria SZOSOWO, TERENOWO

Jura - dzień drugi

  d a n e    w y j a z d u 140.00 km 70.00 km teren 07:06 h Pr.śr.:19.72 km/h Pr.max:61.00 km/h Temperatura:17.0 HR max:159 ( 85%) HR avg:125 ( 67%) Podjazdy:1531 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano: 10.06.2012

no i klops.
Po pierwsze, rano pogoda cacy, zjedliśmy śniadanko...zbieramy się do jazdy a tu zaczyna kropić.
Dojechaliśmy do Mirowa i zaczęło padać:D
Trochę padało, trochę przestawało a my parliśmy przed siebie przez Bobolice, Morsko, Ogrodzieniec, gdzie całkiem lunęło z nieba...

-> Nie tylko Nam pogoda nie dopisała

Ale ubraliśmy nasze przeciwdeszczowe wdzianka i jedziemy dalej....Bo przecież daleka droga przed Nami.
Smoleń, Bydlin, Rabsztyn, Olkusz.
Tam już nie pada, wpadamy do sklepu i pochłaniamy 2kg truskawek:D Łaskawa Pani nam je nawet umyła i zniżkę zrobiła...a jaki był jej szok gdy jej powiedzieliśmy ze zaraz je zjemy na poczekaniu:D Tak szybko je zjedliśmy, że nie zdążyłam fotki zrobić HEHEH:)
Paczółtowice, Czerna...Krzeszowice... no i zaczeło się późno robić. Mieliśmy w PLANACH przez wielkie P, kimnąć w tych okolicach i jutro pojechać do Krakowa i wrócić back do hom na bikach.
ALE...no ALEEEE w tych zadupiach nie ma noclegu...Nikt o czymś takim nie słyszał...W poszukiwaniu spania dotarliśmy do zamku Tęczyn w Rudnie ( bo myśleliśmy że taka atrakcja turystyczna spowoduje że bedzie tam spanie...), ale po co... wszyscy przecież mają auta no nie????
W związku z tym, że na jechanie do Krakowa było too late (około 20), bo z godzinę szukaliśmy noclegu...postanowiliśmy się poddać i wpakować swe zacne tyłki w pociąg i pojechać do domku :D jak ludzie się wyspać.
20.46 pociąg z Krzeszowic, 22.20 Katowice, 23 dom:D
Za rok próba kolejna przejechania całego szlaku...aleee ale noclegi będą zaklepane, bo Polska 100 lat za murzynami :D i spania nie ma :D


Kategoria SZOSOWO, TERENOWO, WYCIECZKOWO

Jura - dzień pierwszy

  d a n e    w y j a z d u 115.00 km 35.00 km teren 04:51 h Pr.śr.:23.71 km/h Pr.max:51.44 km/h Temperatura:23.0 HR max:161 ( 86%) HR avg:125 ( 67%) Podjazdy:979 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano: 10.06.2012

Postanowiliśmy spróbować swoich sił, podczas kilku dni pod rząd na biku.
Dziś dzień drugi. Wyruszyliśmy w kierunku Częstochowy, pierw asfaltowo. Dojechaliśmy bezproblemowo:)

Z Częstochowy mieliśmy zamiar dotrzeć do Krakowa (prawie, nie do samego centrum, ale do przedmieścia).
Poruszać się mieliśmy zamiar szlakiem czerwonym rowerowym.

Pierwszego dnia udało Nam się dojechać przez Olsztyn, Zrębice, Suliszowice, Ostrężnik, Moczydła do Niegowej. Oczywistą rzeczą jest, że w Polsce główny szlak Jurajski, jest tak poznakowany że jeśli ktoś się nei zgubił to medal dla niego:)
Przed samą Niegową moja opona eksplodowała z wielkim BUM a potem PSSSST i slime się polało. Co najciekawsze, opona przedziurawiła się w tym samym miejscu w którym już kiedyś była podklejona. Pech to pech. Przed Niegową również, zabłądzliśmy oczywiście i gdyby nie wskazówka pewnej kobieciny to pewnie przyszłoby nam tę dętkę w polu łatać. Jednak udalo się zjechać do tej wsi. Godzina mniej więcej 20:D Pytanie.... Gdzie tu spać??
Siedzą sobie kobity pod sklepem, to pytam, gdzie tu w Niegowej nocleg....a one oczy na mnie wybałuszyły, ręce rozłożyły --- NI MA :D bananem zakończyły.
Nie wierząc im turlałam się przez tę wieś na oponie którą slime dalej próbował ratować (skutecznie), z takim ciśnieniem że mnie bujało na boki:D ale na końcu wiochy nocleg był:)
I to jaki...:)
Jak można na wsi mieszkać i nie wiedzieć co sąsiad robi??
Szybki myk do sklepu, kiełbaski, piwko, chlebek i takie tam :) no i grill w pełni:)

Kimonko i rano dalej jazda:)

aaa i troche piachu było:D


Kategoria SZOSOWO, TERENOWO, WYCIECZKOWO

WPKiW z Mężem i Bratem

  d a n e    w y j a z d u 60.00 km 30.00 km teren 02:35 h Pr.śr.:23.23 km/h Pr.max:48.50 km/h Temperatura:22.0 HR max:176 ( 94%) HR avg:142 ( 76%) Podjazdy:679 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012

Boże Ciało...co tu robić...rano opanował Nas leń totalny. Przeglądaliśmy kolarki na allegro bo moja uległa destrukcji i nie mam kolarki od jakichś 2 tygodni... i już mi z tym źle..
Około 13 przybył Brat...miał być o 12 ale jego 45min trwało 1.5h:D
Potem jeszcze cos kręcili z Dawidem przy bikach i ruszylismy na rowerki okolo 14.
Pojechaliśmy do WPKiW. Nie był to pomysł idealny, bo dziś wolne i pogoda fajna, to ludziska wyległy do parku. Dobrze, że nie jeździliśmy głównymi ścieżkami.... Machnęliśmy 2 pętle Maratonu Silesia MTB Cup, chwila odpoczynku na zielonej trawce i powrót do domku przez Dąbrówke Wielka
Rafal był tak głodny, że nie byl w stanie dotrzeć do domu (Ptakowic) bez obiadku:D wiec potem nastąpiło uzupełnianie spalonych kalorii:)


Kategoria GRUPOWO, SZOSOWO, TERENOWO

poranne śmiganie po okolicy

  d a n e    w y j a z d u 42.00 km 0.00 km teren 01:29 h Pr.śr.:28.31 km/h Pr.max:42.80 km/h Temperatura:15.0 HR max:165 ( 88%) HR avg:133 ( 71%) Podjazdy:255 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Wtorek, 5 czerwca 2012 | dodano: 05.06.2012

wczoraj i dzień wczesniej nieco popadało... wiec w teren nam się nie chcialo. W związku z tym trasa Żyglin...tzw 40stka


Kategoria SZOSOWO

WPKiW

  d a n e    w y j a z d u 27.00 km 0.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:24.55 km/h Pr.max:40.35 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:204 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Poniedziałek, 4 czerwca 2012 | dodano: 05.06.2012

do WPKiW w celu reklamy naszego Teamu:) Ciekawe czy w tym TV w ogóle nas pokazą:)


Kategoria SZOSOWO, WYCIECZKOWO

niedzielne Repty

  d a n e    w y j a z d u 52.00 km 40.00 km teren 02:01 h Pr.śr.:25.79 km/h Pr.max:48.50 km/h Temperatura:18.0 HR max:163 ( 87%) HR avg:138 ( 74%) Podjazdy:374 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 3 czerwca 2012 | dodano: 03.06.2012

Od rana nie szło tak jak miało.
Pierw wstać się nie chciało, potem po śniadanku za długo się w wyrku leżało, później była awaria prysznica....no i w sumie do Ptakowic zamiast w okolicach 9.30 dotarlismy około 11. hmm...jechać do Rept czy nie? na wszelki wypadek wzięłam 10 zł do kieszonki, gdyby mi się zachcialo wystartować.
Pojechaliśmy zobaczyć co tam ciekawego. O 11.45 wystartowała córa kumpla w kategorii 10-14 która miała wystartować o 11.30. Myślę sobie- opóźnienie....
moja kategoria o 14...nie chce mi się czekać.
Pojechaliśmy sobie na trening. Stare Tarnowice, Opatowice, Pniowiec, Mikołeska, Brynek, Połomie, Laryszów i powrót do Rept, zobaczyć co ciekawego się dzieje.
Niestety na 14 bylismy umowieni na kafej... z dawno nie widzianymi członkami rodzinki. Na starcie tłum...myślę sobie, niż ja to przejade, w tym tłoku...mistrzowie pewnie między drzewami strzelą mi dubla...eee wole kawe... startowałam juz tu chyba 4 czy5 razy...za rok też mogę sobie wystartować:)
Życzyliśmy kumplom powodzenia i pojechaliśmy się udzielić w rodzinnym towarzystwie:)


Kategoria TERENOWO