SZOSOWO
Dystans całkowity: | 6856.01 km (w terenie 410.00 km; 5.98%) |
Czas w ruchu: | 268:45 |
Średnia prędkość: | 25.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.80 km/h |
Suma podjazdów: | 65140 m |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 177 (95 %) |
Liczba aktywności: | 102 |
Średnio na aktywność: | 67.22 km i 2h 38m |
Więcej statystyk |
z znajomym
d a n e w y j a z d u
57.50 km
0.00 km teren
01:54 h
Pr.śr.:30.26 km/h
Pr.max:52.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max:173 ( 93%)
HR avg:144 ( 77%)
Podjazdy:415 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
Spotkanie o 8 niedaleko Nas. Kierunek Ptakowice, potem Brynek, Strzybnica, TG. Do Roweroteki po nową piastę do górala... nastepnie na Radzionkow po SLIME i do domku. Super się śmigalo, tyle że później się gorąco zrobiło...
Kategoria SZOSOWO
Pyrzowice
d a n e w y j a z d u
50.50 km
0.00 km teren
01:42 h
Pr.śr.:29.71 km/h
Pr.max:47.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max:169 ( 90%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:427 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
Kategoria SZOSOWO
takie tam poranne szosowe śmiganie
d a n e w y j a z d u
42.00 km
0.00 km teren
01:23 h
Pr.śr.:30.36 km/h
Pr.max:48.96 km/h
Temperatura:25.0
HR max:164 ( 88%)
HR avg:134 ( 72%)
Podjazdy:264 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
trasa Żyglin
Kategoria SZOSOWO
:)
d a n e w y j a z d u
38.20 km
10.00 km teren
01:29 h
Pr.śr.:25.75 km/h
Pr.max:41.79 km/h
Temperatura:17.0
HR max:170 ( 91%)
HR avg:133 ( 71%)
Podjazdy:302 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Takie tam poranne śmiganie po okolicy
Kategoria TERENOWO, SZOSOWO
stara dobra 30stka
d a n e w y j a z d u
66.50 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:29.56 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:479 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
Do Ptakowic przez Miechowice, stamtąd 30stka przez Wojską i Łubie, Wilkowice i do domku. Powrót na Bytom przez Dąbrowe Miejską już po ciemku. Tych much się tak namnożyło że wszędzie są, za stanik wpadają, w zęby i gdyby nie okulary to w oczach miałabym ich pełno.
Śmiganie późną porą bo w ciągu dnia było za gorąco:D
Kategoria SZOSOWO
Poraj
d a n e w y j a z d u
114.00 km
0.00 km teren
03:48 h
Pr.śr.:30.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:519 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
Drugie śmiganie, od razu długie, na mojej nowej szosce.
Trasa jak na fotce poniżej.
Pogoda super...ale na końcu asfalt tak się nagrzał, że dłuższy postój na skrzyżowaniu powodował przyklejenie się do podłoża stopą:D
Kategoria SZOSOWO
Zyglin ale inaczej
d a n e w y j a z d u
41.00 km
0.00 km teren
01:24 h
Pr.śr.:29.29 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Specialized Roubaix
bo na nowej szosie:)
W końcu komfort :)
Fotę wrzucę później:)
Kategoria SZOSOWO
Niedosyt- zaspokoić:)
d a n e w y j a z d u
96.50 km
30.00 km teren
03:42 h
Pr.śr.:26.08 km/h
Pr.max:46.64 km/h
Temperatura:20.0
HR max:160 ( 86%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:517 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Nie udało się wczoraj, ale miały być 4 dni kręcenia, plan musi być zrealizowany:D
Dziś trasa, Dolomity, Repty, Laryszów, Połomia, Borowiany, Krupski Młyn, Kokotek (staw Posmyk), tam nas spotykają pierwsze krople deszczu...
Tworóg, postój w Biedronce, zaczyna padać:D...a my lody... bo przecież pogoda idealna:)
Brusiek, Hanusek, Strzybnica. W okolicy TG przestaje padać..
Radzionków i do domku. Przy znaku Bytom...co? No pewnie...oberwanie chmury:D
W strugach deszczu docieramy do domu, w butach aż chlupie...ale plan zrealizowany:) Trening też:)
Czas na odpoczynek:)
Kategoria SZOSOWO, TERENOWO
Jura - dzień drugi
d a n e w y j a z d u
140.00 km
70.00 km teren
07:06 h
Pr.śr.:19.72 km/h
Pr.max:61.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max:159 ( 85%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:1531 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
no i klops.
Po pierwsze, rano pogoda cacy, zjedliśmy śniadanko...zbieramy się do jazdy a tu zaczyna kropić.
Dojechaliśmy do Mirowa i zaczęło padać:D
Trochę padało, trochę przestawało a my parliśmy przed siebie przez Bobolice, Morsko, Ogrodzieniec, gdzie całkiem lunęło z nieba...
-> Nie tylko Nam pogoda nie dopisała
Ale ubraliśmy nasze przeciwdeszczowe wdzianka i jedziemy dalej....Bo przecież daleka droga przed Nami.
Smoleń, Bydlin, Rabsztyn, Olkusz.
Tam już nie pada, wpadamy do sklepu i pochłaniamy 2kg truskawek:D Łaskawa Pani nam je nawet umyła i zniżkę zrobiła...a jaki był jej szok gdy jej powiedzieliśmy ze zaraz je zjemy na poczekaniu:D Tak szybko je zjedliśmy, że nie zdążyłam fotki zrobić HEHEH:)
Paczółtowice, Czerna...Krzeszowice... no i zaczeło się późno robić. Mieliśmy w PLANACH przez wielkie P, kimnąć w tych okolicach i jutro pojechać do Krakowa i wrócić back do hom na bikach.
ALE...no ALEEEE w tych zadupiach nie ma noclegu...Nikt o czymś takim nie słyszał...W poszukiwaniu spania dotarliśmy do zamku Tęczyn w Rudnie ( bo myśleliśmy że taka atrakcja turystyczna spowoduje że bedzie tam spanie...), ale po co... wszyscy przecież mają auta no nie????
W związku z tym, że na jechanie do Krakowa było too late (około 20), bo z godzinę szukaliśmy noclegu...postanowiliśmy się poddać i wpakować swe zacne tyłki w pociąg i pojechać do domku :D jak ludzie się wyspać.
20.46 pociąg z Krzeszowic, 22.20 Katowice, 23 dom:D
Za rok próba kolejna przejechania całego szlaku...aleee ale noclegi będą zaklepane, bo Polska 100 lat za murzynami :D i spania nie ma :D
Kategoria SZOSOWO, TERENOWO, WYCIECZKOWO
Jura - dzień pierwszy
d a n e w y j a z d u
115.00 km
35.00 km teren
04:51 h
Pr.śr.:23.71 km/h
Pr.max:51.44 km/h
Temperatura:23.0
HR max:161 ( 86%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:979 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Postanowiliśmy spróbować swoich sił, podczas kilku dni pod rząd na biku.
Dziś dzień drugi. Wyruszyliśmy w kierunku Częstochowy, pierw asfaltowo. Dojechaliśmy bezproblemowo:)
Z Częstochowy mieliśmy zamiar dotrzeć do Krakowa (prawie, nie do samego centrum, ale do przedmieścia).
Poruszać się mieliśmy zamiar szlakiem czerwonym rowerowym.
Pierwszego dnia udało Nam się dojechać przez Olsztyn, Zrębice, Suliszowice, Ostrężnik, Moczydła do Niegowej. Oczywistą rzeczą jest, że w Polsce główny szlak Jurajski, jest tak poznakowany że jeśli ktoś się nei zgubił to medal dla niego:)
Przed samą Niegową moja opona eksplodowała z wielkim BUM a potem PSSSST i slime się polało. Co najciekawsze, opona przedziurawiła się w tym samym miejscu w którym już kiedyś była podklejona. Pech to pech. Przed Niegową również, zabłądzliśmy oczywiście i gdyby nie wskazówka pewnej kobieciny to pewnie przyszłoby nam tę dętkę w polu łatać. Jednak udalo się zjechać do tej wsi. Godzina mniej więcej 20:D Pytanie.... Gdzie tu spać??
Siedzą sobie kobity pod sklepem, to pytam, gdzie tu w Niegowej nocleg....a one oczy na mnie wybałuszyły, ręce rozłożyły --- NI MA :D bananem zakończyły.
Nie wierząc im turlałam się przez tę wieś na oponie którą slime dalej próbował ratować (skutecznie), z takim ciśnieniem że mnie bujało na boki:D ale na końcu wiochy nocleg był:)
I to jaki...:)
Jak można na wsi mieszkać i nie wiedzieć co sąsiad robi??
Szybki myk do sklepu, kiełbaski, piwko, chlebek i takie tam :) no i grill w pełni:)
Kimonko i rano dalej jazda:)
aaa i troche piachu było:D
Kategoria SZOSOWO, TERENOWO, WYCIECZKOWO