wiol18a prowadzi tutaj blog rowerowy

wiol18a



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team
Wpisy archiwalne w kategorii

MARATONOWO

Dystans całkowity:1386.50 km (w terenie 1254.60 km; 90.49%)
Czas w ruchu:97:14
Średnia prędkość:14.26 km/h
Maksymalna prędkość:62.45 km/h
Suma podjazdów:39754 m
Maks. tętno maksymalne:180 (96 %)
Maks. tętno średnie:170 (91 %)
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:72.97 km i 5h 07m
Więcej statystyk

Sudety MTB Challenge - Dzien czwarty

  d a n e    w y j a z d u 75.00 km 68.00 km teren 06:25 h Pr.śr.:11.69 km/h Pr.max:62.45 km/h Temperatura:30.0 HR max:152 ( 81%) HR avg:135 ( 72%) Podjazdy:2455 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Czwartek, 26 lipca 2012 | dodano: 30.07.2012

Zloty Stok - Walim
TO był dzień Wielkiej Sowy :)
Dzień uphillu:) Głownie dziś podjeżdżalismy, zjazdy były chyba dwa.
Dawid dziś miał kryzysa, ale go pokonał a ja większość podjazdów podjechałam z czego jestem bardzo zadowolona. Jeszcze naucze sie troche lepiej zjeżdżać i będzie cacy:)
W Walimu wszystko blisko startu/mety. Jedzonko super, sala super, tylko ten zimny prysznic...prawie mnie zabił .. po tym gorącym dniu w temperaturze okolo 30 stopni.
Jego skutki czułam do niedzieli ;/


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Sudety MTB Challenge - Dzien trzeci

  d a n e    w y j a z d u 63.20 km 63.00 km teren 06:25 h Pr.śr.:9.85 km/h Pr.max:48.50 km/h Temperatura:20.0 HR max:155 ( 83%) HR avg:113 ( 60%) Podjazdy:2228 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Środa, 25 lipca 2012 | dodano: 30.07.2012

Stronie Śląskie- Złoty Stok
Dzień trzeci był dniem singa:D z 40 km chyba.
Góra, dół, podejście, zejście, zjazd, podjazd, kamienie, korzenie. Zero wytchnienia i Wyra z złamanym siodełkiem. Hiszpan utopiony w błocie. Same wrażenia, ale ręce omdlewaly i nogi też:) Mówili że ma padać, a tylko chwilę pokropiło. Pogoda idealna do jechania, nie było za gorąco. Na koniec, wisienka na torcie. Góra Borowkowa :D

Dałam rady:)


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Sudety MTB Challenge - Dzien Pierwszy

  d a n e    w y j a z d u 88.00 km 88.00 km teren 06:13 h Pr.śr.:14.16 km/h Pr.max:51.40 km/h Temperatura:25.0 HR max:172 ( 92%) HR avg:149 ( 80%) Podjazdy:2322 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Poniedziałek, 23 lipca 2012 | dodano: 30.07.2012

Kudowa Zdroj- Kraliky
Trasa bardzo fajna, dobrze mi się jechało. Nie było jakichś super karkołomnych zjazdów i nawet znalazło się kilka płaściejszych odcinków gdzie można było odpocząć. Na ostatnim asfalcie były nawet siły by przycisnąć.
Profil o taki sobie


Pierwszy dzień, pierwszy kapeć:D Slime nie dało rady załatać, ale nie zepsulo nam to humorów.
Wieczorem pompowanie materaca, kąpanie, wcinanie i spanie ..i tak już było do konca :)


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Sudety MTB Challenge - Prolog

  d a n e    w y j a z d u 19.00 km 8.00 km teren 01:10 h Pr.śr.:16.29 km/h Pr.max:57.00 km/h Temperatura:16.0 HR max:179 ( 96%) HR avg:168 ( 90%) Podjazdy:532 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 22 lipca 2012 | dodano: 30.07.2012

Pierwszy dzień zmagań. Po przygodach z szukaniem miejsca do spania, spóźnieniem się do biura zawodów po odbiór gadżetów. Przyjechalismy po 11 a biuro do 11:) szybko odebraliśmy tylko numerki a reszte rzeczy dopiero po zawodach:D
Na szczęście na start zdąrzyliśmy :)
14.16 gdyż każda para startowała w odstępie 30 sekund za poprzednią. Początek podjazdu terenowy, po śliskich kamieniach i blotku. Końcówka asfaltowa. Zjazd do Kudowy asfaltowy i szybki.
Nie jestem dobra w sprintach, ale nie było najgorzej :)


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Stronie Śląskie

  d a n e    w y j a z d u 84.50 km 80.00 km teren 05:34 h Pr.śr.:15.18 km/h Pr.max:54.30 km/h Temperatura:25.0 HR max:174 ( 93%) HR avg:152 ( 81%) Podjazdy:2544 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 7 lipca 2012 | dodano: 09.07.2012

Chwila oddechu…
Myślę, że nie tylko ja ten maraton tak odebrałam. Po bardzo ciężkim maratonie w Karpaczu, moje nastawienie przed Stroniem Śląskim było nieco bardziej pozytywne. Karpacz zaserwował wszystkim ogromną dawkę emocji, przewyższeń i trudnych zjazdów do pokonania.

Mając w pamięci zeszłoroczny maraton w Międzygórzu i biorąc pod uwagę fakt, że Stronie Śląskie znajduje się o rzut kamieniem, spodziewać się można było, szutrowych podjazdów i zjazdów.

Dzień przed maratonem nad okolicą przeszła intensywna burza i po tygodniu suszy pojawiły się znów w głowie myśli: „jakie opony założyć, będzie błoto czy nie?”
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nieco agresywniejszy bieżnik, bo nigdy przecież nie wiadomo jaka nawierzchnia będzie na 82km trasy jakie mieliśmy do przejechania na dystansie GIGA. Okazało się, że wybór był trafny. Pomimo słonecznej pogody w dniu maratonu, na trasie było nieco błota. Z opowiadań kolegów jadących mega dowiedzieliśmy się, że trasa faktycznie poprowadzona była głównie szerokimi ścieżkami górskimi, miejscami kamienistymi, co właściciele „sztywniaków” mogli poczuć zapewne bardziej dotkliwie.
Dystans GIGA, którego przejechanie było Naszym celem prezentował większe zróżnicowanie pod względem nawierzchni. Ostatnia część podjazdu do Schroniska PTTK na Śnieżniku oraz zjazd do miejsca gdzie trasa ponownie łączyła się z dystansem MEGA, pozwoliła na chwilę przypomnieć sobie zjazdy jakich bezlik mieliśmy w Karpaczu. Natomiast przejazd szlakiem prowadzącym wzdłuż granicy, kończący się podjazdem na Rudawiec (1106 m.n.p.m.) spowodował, że do głowy powrócił Złoty Stok i Góra Borówkowa. Odcinek ten może byłby i przyjemny, w suchych warunkach, lecz po opadach deszczu wśród ogromu krzaków borówek, singiel którym przebiegała trasa zamienił się miejscami w błotne bajorka, poprzecinane mnóstwem korzeni. Jazda po nich miejscami była praktycznie niemożliwa. Na tym odcinku pewnie wielu spośród tych którzy posiadają jeszcze hamulce V-brake postanowili, że najwyższy czas na zmiany.

Po przebrnięciu przez gąszcz borówek, w pamięci utkwił Nam jeszcze jeden około 5km podjazd, kończący się dosyć ostro. Później już tylko częściowo asfaltowy a częściowo kamienisty zjazd do mety. Mycie rowerków, makaronowy bufet i można było jechać do domku i omawiać w samochodzie ze znajomymi co Nam się na trasie podobało a co nie.


Podsumowując: super pogoda, bardzo fajna i urozmaicona trasa, idealne rozstawienie bufetów. Miłym zaskoczeniem był specjalny bufet dla GIGowców zjeżdżających z Śnieżnika – tego było Nam trzeba!!


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Powerade Karpacz

  d a n e    w y j a z d u 83.00 km 83.00 km teren 07:54 h Pr.śr.:10.51 km/h Pr.max:48.52 km/h Temperatura:20.0 HR max:178 ( 95%) HR avg:150 ( 80%) Podjazdy:3100 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano: 25.06.2012

Powiem tak> Pure MTB było..ale jak na moje zdolności tego PURE bylo trochę za dużo:D


Podjazdy wszystkie podjechane...zjazdy mnie pokonały...przyznam z Pokorą.
Gdyby trasa była taka jak na pętli GIGA, byłaby w dechę...niestety pierwsza część mnie dobiła i fizycznie i psychicznie i potem juz nie dało rady zatuszować tego niesmaku. Jak znajdę jakieś fotki jak sobie z zjazdów schodzę to wrzucę:)


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Wałbrzych MTB - wyłączone baterie

  d a n e    w y j a z d u 79.00 km 70.00 km teren 06:54 h Pr.śr.:11.45 km/h Pr.max:54.90 km/h Temperatura:20.0 HR max:179 ( 96%) HR avg:156 ( 83%) Podjazdy:2828 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 19 maja 2012 | dodano: 20.05.2012

Pogoda super, trasa....hmm...Jak dla mnie..trochę za dużo dreptania. Chyba moje nogi źle to zniosły, bo podczas podchodzenia działają całkiem inne mięsnie, łydkom się to nie podoba....No i ogólnie jakoś tak na 30 km nieco mnie odcięło. Nie był to najlepszy maraton dla mnie..ale jakoś dowlokłam się do mety:)
Podobał mi się tunel :) widoczki gór, singielek długi na około 4km już bliżej mety. Były fragmenty które przyjemnie się jechało, ale ogólnie maraton pozostawia u mnie wrażenie trochę przesadzonego.
Najbardziej się cieszę, ze nie padało..bo chyba bym do dziś na tej trasie była:P
NO i poznałam CheEvarę na żywo:) Niestety ona miała Monte i Kasztelańskie na mecie co dało jej taką parę w nogach, że szok:) Gratuluję :) następnym razem moze sobie kupię MONTE:P ???Bo na mnie czekała tylko bułka Heheh....żartuje oczywiście

Jechać czy nie jechać...oto jest pytanie....w sektorze startowym


Wspólny start Gomolek

W końcu ostatnia prosta do MEEETYYYY


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Złoty Stok Powerade Marathon

  d a n e    w y j a z d u 80.50 km 80.00 km teren 06:05 h Pr.śr.:13.23 km/h Pr.max:57.00 km/h Temperatura:25.0 HR max:174 ( 93%) HR avg:154 ( 82%) Podjazdy:2666 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Sobota, 5 maja 2012 | dodano: 06.05.2012

Drugi maraton w tym sezonie, pierwszy w górach. Podjazdy idą dobrze, Chorwacja coś dała...ale zjazdy...no mam wiele do życzenia sama do siebie...
Trasa super, pogoda super, widoczki super. Drugie miejsce, jest fajnie:)



Borówkowa oczywiście mnie pokonała, ale nie tylko mnie, więc sie nie załamuje :P

Dnia następnego w formie odpoczynku bylo ZOO:) Wiec kolejny wpis pewnie w Poniedzialek:)


Kategoria MARATONOWO, TERENOWO

Murowana Goślina - pierwszy maraton 2012

  d a n e    w y j a z d u 115.00 km 115.00 km teren 05:25 h Pr.śr.:21.23 km/h Pr.max:47.56 km/h Temperatura:7.0 HR max:174 ( 93%) HR avg:155 ( 83%) Podjazdy:997 m Kalorie: kcal Rower:Trek 6700
Niedziela, 15 kwietnia 2012 | dodano: 17.04.2012

W tym roku postanowiliśmy pojechać do Murowanej Gośliny, zobaczyć tę piaszczystą trasę. Ilość piachu była chyba zgodna z tym co słyszeliśmy w opowiadaniach. Gdy jechaliśmy na ten maraton pogoda była idealna, nie za ciepło, bezchmurnie i w ogóle przyjemnie. Niestety jak to bywa- pogoda bywa złośliwa:) W niedzielę od rana słonko było schowane za chmurami a około 10 zaczęło mżyć. Mżawka później przerodziła się w kapuśniaczek i tak zostało przez cały dzień.
Temperatura około 7 stopni, żyć nie umierać:)

Ten maraton jakoś nie był powodem zbyt dużego stresu u mnie, gdyż był maratonem płaskim, bez ekstremów:)
Startowałam z 3 sektora. Na początku jechaliśmy z Dawidem razem. Trasa mini (nowa część trasy w tym roku) była bardzo ciekawa. Fajnie jechało się do okolic Góry Dziewiczej. Gdy Mega odejchało w lewo a Giga pojechało prosto zaczął się koszmar, koszmar dla mojego tyłka. Płasko jak po desce, dobrze w sumie że ten deszcz przyklepał piach bo było by jak po desce posypanej piachem:)
Myślałam że to się nie skończy i będą mi się śniły koszmary, ze mną jadącą prostą i długą drogą...straszne. Dobrze że spotkałam Anię Świrkowicz i jakoś razem pedałowałyśmy....
Później oczom moim ukazał się bufet, na liczniku miałam 104 - myślę sobie...dziwne..6km przed metą bufet. Zatrzymałam się i pytam - Ile do mety?, odp. -12km.
Szok... no ale tak to bywa u GG. W związku z nasilającym się ssaniem w żołądku wsunęłam banana, popiłam powerem i pojechałam dalej.
Zajęłam 3 miejsce.
Nie wiem czy tu jeszcze przyjedziemy, troche daleko na takie śmiganie po piachu :) Weekend ogólnie udany. Powrót z wyżerką był miłym zakończeniem:)


Kategoria TERENOWO, MARATONOWO