lajtowo i którtko tak dla rozruchu
d a n e w y j a z d u
21.00 km
12.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:19.09 km/h
Pr.max:53.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max:165 ( 83%)
HR avg:126 ( 63%)
Podjazdy:327 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
przez Piekary na Księżą Górę. Tam parę kółek i przez kopiec do domku:)
Urodzinowa wycieczka
d a n e w y j a z d u
50.00 km
50.00 km teren
04:25 h
Pr.śr.:11.32 km/h
Pr.max:46.60 km/h
Temperatura:16.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:145 ( 73%)
Podjazdy:1950 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Miała być Lysa Hora w Czechach, ale czesi tak pieknie maja drogi poznaczone ze się nam tam nie trafiło i wylądowalismy w Ustroniu. Postanowiliśmy sobie na luzie potrenowac. Pierw na Orłową..gdzie spotkaliśmy Urbańczyka i Globisza z jakimś jeszcze koleżką... potem na Trzy Kopce, potem kierunek Salmopol.
Tam patrzymy a tu strzałki...mówie moze Trophy tędy szło...Jedziemy dalej a tu bufet. Okazało się że nie szło a idzie i że dziś właśnie. Myślę sobie "może spotkamy Sufę" ?? Chwilę pogadaliśmy z fotografem na bufecie i ruszylismy na Salmopol urozmaicając sobie trase podejsciem;d.
Potem na przełęcz Karkoszczonkę za strzałkami Trophy i dalej na Klimczok. Było co jechać no i ....na Klimczoku spotkaliśmy Sufę. Ledwo żywego ale jadącego. Potowarzyszylismy mu trochę aż do Blatniej. Gdzie zaliczyłam fajne OTB:D ale sie pozbierałam izjechalismy do Brennej na wyżerkę:)
Potem na Orłową i zjazd do Ustronia.
SUper wycieczka urodzinowa:) Zmeczyłam się, nie powiem że nie. Duzo przewyższeń i przynajmniej wiem mniej wiecej co mnie w ustorniu czeka na maratonie:)
Potem do domku na imprezke w miłym gronie:)
śmiganko terenowe
d a n e w y j a z d u
47.20 km
35.00 km teren
01:56 h
Pr.śr.:24.41 km/h
Pr.max:43.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:165 ( 83%)
HR avg:140 ( 71%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
trochę bardziej lajtowe..bo nóżki po wczoraj znużone...
Na Dolomity, potem na Bobrowniki, Chechło, Żyglin, Brynica, Świerklaniec, Piekary i do domku.
terenowo-treningowo
d a n e w y j a z d u
57.00 km
50.00 km teren
02:41 h
Pr.śr.:21.24 km/h
Pr.max:47.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:146 ( 74%)
Podjazdy:753 m
Kalorie: 1800 kcal
Rower:Trek 6700
wszystkie okoliczne najgorsze dziury zaliczyliśmy jednego dnia. Trasa przez Księżą GÓrę( + pętelki), Segiet, Miechowickie lasy, Wieszowski Las i do Ptakowic, Repty, Dolomity i do domku.
Testowanie nowego sprzętu
Licznik z pulsometrem i wysokościomierzem> SIGMA 2006 MHR
na Chechełko
d a n e w y j a z d u
38.00 km
10.00 km teren
01:22 h
Pr.śr.:27.80 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Na Chechełko przez Świerklaniec. Tam leżanko chwile jakąś i powrót przez TG połączony z polowaniem na gacie :)
Aktywny wypoczynek w okolicach Góry św. Anny
d a n e w y j a z d u
60.00 km
40.00 km teren
03:12 h
Pr.śr.:18.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Dziś na szybko zaplanowaliśmy z rana wypad z rodzicami Dawida na rowery. Plan taki. Autami do Ujazdu, terenowo i asfaltowo na Góre św. Anny. Stamtąd pętelka trasą maratonu.. podziwiając ładne widoczki.Na Ance po raz kolejny tym razem wiekszą grupą
© wiolus20Na Skraju świata:D
© wiolus20
Kraków z Leon teamem
d a n e w y j a z d u
150.00 km
100.00 km teren
06:48 h
Pr.śr.:22.06 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Budzik na 7...mimo, że pospałoby się jeszcze.... ale o 8.33 mieli przyjechać...Leony z okolic Zabrza...
Tak więc stawiłam się po Nich koło opery i pojechaliśmy po Dawida i w trasę. Miało być terenowo i tak bylo:)
Pierw na Księżą Górę by wiedzieli co ich czeka:P nie powiem że zrobiła na nich dobre wrażenie nasza górka:) Potem na Rogoźnik, Górę Siewierską i dalej do Przeczyc. Potem kierowaliśmy się w kierunku Łaz, gdzie miał miejsce postój i lody:) ALe wcześniej....przebrnęliśmy przez teren podmokły;D na mapie nazwany bagnem... hehe nie było tak źle lecz na członkach Leon teamu którzy przykulali się na slickach nie sprawił dobrego wrażenia i zaczęły pojawiać się pomysły zawrócenia szosą. Jednakże po lodach pojechaliśmy dalej w kierunku Chechła i pustyni Błędowskiej.
Pustynia = piach:D Więc było go duzo co Mazinowi i Wieśkowi dało się we znaki. Postanowili do Ojcowa dotrzeć szosa i tam z nami się spotkac by dalej ruszyc mniej zapiaszczoną trasa do Krakowa.
Ruszyliśmy dalej w 4. Jednak pech spotkał jednego z Nas....defekt rowera i odpadł w Kluczach. Ruszył do Olkusza na pociąg. Dalej jechaliśmy Ja, Dawid i Leon. Okazało się że Mazin wymiękł w Olkuszu i pojechał do Zabrza szosą olewając Nas tak jakby. Wiesiek dzielnie pojechał do Ojcowa i na Nas czekał. My z przerwą na nagły opad deszczu dążylismy uparcie do celu pokonując kolejne piaszczyste i kamieniste kilometry. Jechaliśmy przez Rabsztyn do Sułszowej i do Skały. Zaliczyliśmy Pieskową Skałę gdzie dołączył do Nas Wiesiek i była fota przy maczudze:) Dalej fajnym szlakiem przez Ojcowski park i do samego Krakowa.
Mielismy do wyboru od razu na pociąg albo 2.5h później następny. Nie chciało się nam czekac tyle by napić się piwka więc zakupiliśmy bilet i ruszylismy do domu:) My wysiedliśmy w Katowicach i szybciutko dotarliśmy do domku a Leony wysiadly w Zabrzu :)
Wycieczka fajna aczkolwiek deszczyk mógł sobie darowac:) Kraków w tym roku zaliczony:) Foty będa jak Leon wyśle:)
przed Krakowem rozkręcanie...
d a n e w y j a z d u
114.00 km
50.00 km teren
04:47 h
Pr.śr.:23.83 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
żeby mi dupa nie ścierpła hehe
Wstaliśmy, postanowilismy pokręcić, z rana;d ale tak dobrze nam sie po śniadaniu leżało że o 11 nam sie dopiero wyjechało:P
Pokulaliśmy sie na Rogoźnik, potem w kierunku Przeczyc. TO terenem to szosą, jak tam szlak wskazywał lub jego brak:D Sprawą jest oczywistą że szlaki w Polsce żyją i się przemieszczają, znikają i tak dalej. Nie jest prostą sprawą nadążyć za nim:)Gdzieś na trasie, mknąc przed siebie
© wiolus20
Z Przeczyc pokulaliśmy sie do Chruszczobrodu i Niegowonic. Są tam fajne skałki które rozpoczynają Jurę. Tam sobie chcielismy chwilę spocząć, jednak mrówki na to nie pozwolily:) spożyliśmy co spożyć mieliśmy i ruszyliśmy w kierunku Pogorii:) Teraz już wiecej asfaltu...ale jeziorka super..
Potem zamysł był taki by pojechać na Będzin, Grodziec, Wojkowice...aleee trochę nam się zbłądziło i kilometrów nadłożyło. Wylądowaliśmy w Sarnowie :D a stamtąd dopiero do Wojkowic i do Bytomia:)
Wycieczka udana i na luzie:) pogoda dopisała i moja opalenizna bikerska chyba juz ze mnie nie zejdzie i nie zostanie dopalona do równości...cóż:P
powrót...
d a n e w y j a z d u
36.00 km
20.00 km teren
01:21 h
Pr.śr.:26.67 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6700
Dawida na bika... Myślałam że dłuzej to potrwa..i że z większą niechęcią wsiądzie na bika. A tu szok. Niecały tydzien po tym pechowym zdarzeniu wsiada na bika (wczoraj rundka wieczorem na Żabie Doły, której nie wpisywałam:D) oraz dziś na treniol. Po wczorajszym smiganiu nogi, nie powiem, że swieże miałam. Mieliśmy jechać tak żeby się nie spocic...a ja tu prawie płuc momentami nie wyplułam:D
Trasa: Radzionków, Orzech, Świerklaniec, Chechło, Bobrowniki, Księża Góra i do domku. Super się jechało, a że wieczorem to tak nie grzało....
szosowo:D
d a n e w y j a z d u
95.00 km
0.00 km teren
03:07 h
Pr.śr.:30.48 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:176 ( 89%)
HR avg:153 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2300 kcal
Rower:Specialized Roubaix
w szerszym gronie:D tj. Ja, Rafał na nowo zakupionej kolarce którą dziś testował....testował też swoją dupę na siodle tejże kolarki:P oraz Bartek. Myślałam że będą się kulać:) a nawet fajnie jechali. Super treniol. Traska: Stolarzowice, Ptakowice (sama), z Ptakowic na Wilkowice, Tworóg, Brusiek, Kalety, Żyglin, Nakło, TG, Stolarzowice i tu się rozłączyliśmy. Oni do Ptakowic a ja do Bytomia:) do mojego chopecka co chwilowo jest uziemiony... ale już neidługo:)
Fajnie bylo i pogoda fajna:)